[Recenzja] Termoochrona Marion- mgiełka


Żaden włos nie lubi stylizacji. Suszarka, prostownica, lokówka- znacie te grzeszne przyrządy? Każda z nas ma z nimi styczność (w mniejszym lub większym stopniu) i każda z nas powinna zabezpieczać się przed niekorzystnym działaniem wysokiej temperatury. Ja mam swojego ulubieńca do takich zadań specjalnych. 


Jak podaje producent produkt zawiera kopolimery, które pozostawiają na włosach specjalny film zabezpieczający je przed wysuszeniem, dzięki czemu stają się one mocniejsze, sprężyste i latwiejsze do wystylizowania. 

Zawsze trudno jest ocenić jest to w jakim stopniu produkt zabezpieczy nasze włosy. Szczególnie, kiedy stosujemy go z innymi kosmetykami. Po kilku miesiącach stosowania jestem w stanie powiedzieć, że mają się dużo lepiej niż przed stosowaniem termoochrony. Mgiełka ma także dodatkowe plusy: pomaga w rozczesywaniu, wygładza, pozostawia przyjemny zapach (chociaż mógłby być bardziej kwiatowy a mniej "kosmetyczny") i faktycznie ułatwia stylizacje. 

Możemy stosować ją zarówno na mokre jak i suche włosy. Ja dodatkowo wzmacniam efekt kremem termoochronnym Oriflame, którego recenzja z pewnością pojawi się na blogu za jakiś czas. Oczywiście nie musimy się bać o przeciążenie, możemy zaaplikować dowolną ilość produktu i nie będzie on widoczny w formie posklejanych kosmyków itp. 

Opakowanie zawiera 130 ml (mgiełka jest bardzo ekonomiczna), cena to ok. 8 zł. Dostaniecie go w większości osiedlowych drogerii i w niektórych Rossmannach oraz Drogeriach Natura. 
Moja ocena: 9/10. 

2 komentarze:

  1. Warto stosować, Ale nie wiem czy cos naprawdę daja :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ją lubię, ostatnio była w moim marcowym denku. Podoba mi się jej zapach :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoją opinią! Komentarze sprawiają mi wiele radości! Możemy także wymienić się bannerami. Zawsze odwiedzam blogi komentujących, więc nie musisz zostawiać reklam. Pozdrawiam!