[Mini Recenzja]Eyeliner pen Eveline


Witajcie, dzisiaj nietypowo, bo o eyelinerze w formie markera, który kupiłam jakiś czas temu w Rossmannie. Bardzo długo stosowałam żelowy odpowiednik, który nie dość, że był bardzo tani i ekonomiczny, to ładnie trzymał się na powiece. 
Poszukując perfekcji w rysowaniu kreski, zdecydowałam się postawić-na początek- na produkt za małe pieniądze ze znanej wszystkim firmy. Jakie są moje wrażenia? 


Marker jest na tyle cienki, że możemy stworzyć kreskę za równo delikatną, jak i bardzo grubą. Wygodnie leży w dłoni, ale niestety, to jedyne plusy, którymi mogę go odznaczyć. 
Kiedy chcemy skorygować kreskę i zdarzy nam się jeszcze raz przejechać po namalowanym wcześniej konturze, ten natychmiastowo się zmazuje. Musimy sporo się namęczyć, aby zamalować wszystkie wolne od tuszu miejsca. Dokładne rysowanie przy linii rzęs jest wręcz niemożliwe. 
Producent zapewnia, że marker jest wodoodporny, niestety, zmyć go jest bardzo łatwo. 
Jeżeli zależy wam na perfekcyjnym, symetrycznym makijażu, to raczej nie polecam. 


Z innej beczki: 
Na pewno zauważyłyście odświeżone oblicze bloga. Jeśli chcecie wprowadzić u siebie jakieś zmiany, to polecam stronę Wystrój Bloga :) 
A skoro jesteśmy już przy Facebook'owych fanpejdżach, to zapraszam Was do polubienia Pielęgnacji Loków.  

[Podsumowanie] Lipiec 2014


Witajcie! Wcześniejsze podsumowanie- póki mam dostęp do internetu :).  W tym miesiącu ponownie udałam się do fryzjera, gdyż nie byłam zadowolona z poprzedniego cięcia. Włosy były za ciężkie i potrzeba im było małego wycieniowania. Obserwując zachowanie  "profesjonalnej" fryzjerskiej farby stwierdziłam, że powracam do malowania henną. Po raz pierwszy planuję zakup khadi, stąd moje pytanie do Pań, które mają patent na mieszanie, w jakich proporcjach i jakie odcienie powinnam połączyć, aby uzyskać kasztanowy kolor? 

W lipcu stosowałam dużo drogeryjnych kosmetyków, które nieudolnie próbuję skończyć. Były to między innymi: 
  • Odżywka do włosów Ziaja masło kakaowe
  • Odżywka Kallos GoGo Repair 
  • Odżywka Nivea Long Repair
  • Maska Lorys z olejem arganowym
  • Maska BioVax przeciwko wypadaniu
  • Maska Kallos Latte
Włosy olejowałam tradycyjnie "Babuszką Agafią". Do zabezpieczania końcówek używałam wspaniałego serum Joanna Rzepa. 
Stosowałam także apteczne szampony przeciw łupieżowe- Emolium oraz Sebiprox.

W sierpniu czeka mnie duże, rosyjskie zamówienie. Moje włosy znacznie lepiej reagują na ziołowe produkty :)

A tutaj moje nowe baby hair ;)

[Recenzja] Krem nawilżający Sther Lorys z olejkiem arganowym


Lorys to - jeszcze- mało znana linia kosmetyków do włosów, którą możemy znaleźć w marketach sieci Auchan. Do wyboru mamy kilka wersji masek, między innymi "Duo Chocolate", "Bamboo and Kreatine", Masło Karite. Ja zdecydowałam się na wersję z olejkiem arganowym, który bardzo dobrze działa na moje włosy. 

Większość wymienionych wcześniej kremów była dostępna w małych opakowaniach. Wariant z olejkiem niestety tylko w dużym, litrowym "słoju" . Nie lubię takich ekonomicznych rozmiarów- szczególnie kiedy kupuję jakiś kosmetyk w ciemno, z powodu braku  internetowych recenzji. Nie miałam pojęcia, czy sprawdzi się na moich włosach. Na szczęście cena nie była zawyżona (ok. 13 zł), więc bez skrupułów mogłam się jej pozbyć w razie beznadziejnych efektów. 

Trzeba przyznać, że producent na prawdę się postarał. Opakowanie nie jest "oszukane". Kosmetyk wypełnia je po brzegi- byłam autentycznie zdziwiona i prawie wylałam zawartość na podłogę :). Maska ma konsystencję kremu, a jeśli chodzi o zapach, to czuć w nim olejek połączony z lekko chemiczną nutą. Aromat na włosach jest ledwo wyczuwalny. 


Nie potrzebujemy dużej ilości maski, aby rozprowadzić ją na całych włosach (ja jak zwykle nakładam ją dopiero od połowy). Trzymam ok 15 zł i intensywnie płuczę. 
Cieszę się, że kupiłam duże opakowanie, ponieważ okazała się wspaniała! 
Głęboko nawilża włosy, sprawia, że są miękkie i delikatne w dotyku. Nie puszą się. Ładnie błyszczą. Nie ma problemów z przyklapem, loki mają pełną swobodę skrętu. Myślę, że za tą cenę, jest to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Stosuje ją nawet moja mama, która nie znosi nakładania na włosy czegoś innego niż szampon i fryzjerska odżywka. 
Oceniam ją na zasłużoną 10! ;) 


[Recenzja] Odżywka Ziaja Masło Kakaowe


Ziaja to z pewnością jedna z lepiej rozpoznawalnych firm na polskim rynku. Wśród swojej oferty ma wiele interesujących kosmetyków, które działaniem przeganiają zagraniczne produkty (np. specyfiki do demakijażu). Tym razem w sklepie firmowym postanowiłam kupić pierwszy artykuł do włosów- padło na odżywkę Masło Kakaowe. Swoją drogą, w żadnym innym sklepie jej nie widziałam. 

Pierwszym plusem rzucającym się w oczy jest niezwykle niska cena (ok. 5 zł), drugim- i zarazem ostatnim- cudny zapach, który długo utrzymuje się na włosach. 
Niestety, opakowanie jest strasznie liche: zatyczka urwała się już przy pierwszym otwarciu. Fakt ten można by przeboleć, jednak w miarę dłuższego jej stosowania zauważamy więcej minusów. 

Głównym jej zadaniem powinno być wygładzenie niesfornych włosów. Niestety, w moim przypadku pojawił się puch. Niby łatwiej było je rozczesać, ale po wyschnięciu obietnice producenta na wiele się nie zdały. 
Z pewnością nie ma właściwości nawilżających- po dłuższym stosowaniu może pojawić się przesusz, czego oczywiście nie lubimy i nie chcemy. Warto dodać, że nie obciąża włosów, pomimo bardzo gęstej konsystencji i jest mało ekonomiczna (może to lepiej, nie musiałam się z nią długo męczyć :) )

Za tak niską cenę nie można spodziewać się rewelacji, jednak na rynku spotkamy dużo lepszych produktów za podobne pieniądze. Chęć wypróbowania może także osłabić dostępność. Poza sklepem firmowym szukać jej jak igły w stogu siana. 

Moja ocena to : 4/10 - plusiki nabiły zapach i cena. Mam nadzieję, że inne odzywki będą sprawować się lepiej, bo zamierzam jeszcze kilku wypróbować. 
A wy cenicie sobie jakieś kosmetyki do włosów z tej firmy? :)


[Recenzja] Maska Kallos Latte


Niektóre kosmetyki z dużych supermarketów stały się bezapelacyjnym, włosowym must have. Jednym z nich jest maska Kallos Latte, która zawdzięcza swoją popularność niskiej cenie i wyjątkowemu działaniu. 

Do mlecznych masek zawsze podchodziłam z dozą nieufności. Korzystając z okazji, że w moim mieście otworzono Auchan, postanowiłam wypróbować perełki Kallosa, które wciąż cieszą się dobrą opinią internautek. Wybrałam 275-cio ml wersję, która kosztowała ok. 5 zł. 

Maska zamknięta jest w wygodnym słoiczku, który mimo oszczędnej grafiki prezentuje się bardzo estetycznie. Zapach do złudzenia przypomina mleczne cukierki, aż chciałoby się jej spróbować! Jest wyczuwalny przez jakiś czas na włosach, niestety nie aż tak długo, jakbym sobie tego życzyła. 

Producent poleca trzymanie maski na włosach przez 10 minut. Ja jak zwykle, trzymałam ją ok. 15 pod foliowym czepkiem i ręcznikiem. Zdecydowanym plusem tego produktu jest ułatwienie rozczesywania niesfornych loków oraz głębokie nawilżenie. Włosy są bardzo miękkie i przyjemne w dotyku, jednak nie zauważyłam obiecywanych przez producenta właściwości nabłyszczających. Na szczęście nie spotkałam się z "przyklapem" mimo, iż produkt nakładałam bardzo blisko skalpu. 

Jest to kolejny, tani kosmetyk, który możemy z powodzeniem wykorzystać w naszej codziennej pielęgnacji. Wart zdecydowanie wyższej ceny. 

Moja ocena: 8,5/10


[Podsumowanie] Czerwiec 2014

Wyprostowane na szczotce w celu pokazania długości.

Witajcie Kochani! W poprzednim miesiącu aktualizacji nie było, ponieważ stwierdziłam, że wstawię tutaj zdjęcie dopiero, kiedy będzie widać efekty powrotu do mojego naturalnego koloru. Przez 5 lat koloryzowałam włosy na rudy/ czerwony, więc możecie się tylko domyśleć, jak trudno było mi zakryć bordowe plamy (takie pojawiały się na środkowej długości po nałożeniu brązu). Zdecydowałam się na wizytę w salonie fryzjerskim. Postawiłam na delikatne ombre- góra na poziomie 5, na dole 7.23 (Loreal Majirel) oraz mały dodatek zieleni w celu ukrycia czerwonych refleksów. Jestem zadowolona z uzyskanego koloru, chociaż do salonu już więcej nie pójdę, ponieważ byłam zszokowana ceną, którą zapłaciłam. 
Włosy wyprostowałam na szczotce w celu dokładnego pokazania  koloru i długości- ścięłam ok. 10 cm, aby uzyskać nieco lekkości. 

Używane kosmetyki: 
  1. Nawilżający szampon Emolium
  2. Balsam Planeta Organica Morze Martwe
  3. Odżywka Kallos GoGo Repair
  4. Maska Kallos Latte  (recenzja wkrótce)
  5. Odżywka masło kakaowe Ziaja (recenzja wkrótce)
  6. Serum Joanna Rzepa
  7. Trzy Oleje Biowax 
  8. Mythic Oil