Natur Vital- maska z aloesem


Niewiele jest produktów, które odpowiednio dbają o  moje kapryśne włosy. Wypróbowałam wiele masek i odżywek, na których opakowaniach widniał napis (oczywiście wielkimi literami) "Odbudowa i nawilżenie", niestety tylko garstka spodobała mi się na tyle, abym wiernie używała ich w mojej pielęgnacji. 

Będąc na zakupach w Naturze natknęłam się na kosmetyk firmy Natur Vital. Dosyć popularny produkt, jednak rzadko kiedy można go zobaczyć na sklepowej półce. Oczywiście, skoro zdarzyła się już taka okazja nie mogłam przejść obok niej obojętnie. 



Spodziewałam się, że maska okaże się ohydną, zieloną breją. Byłam pozytywnie zaskoczona, kiedy moim oczom ukazał się gęsty, biały produkt, który idealnie rozprowadza się na włosach. Pachnie jak większość kosmetyków z aloesem, po zmyciu jest niewyczuwalny. 

Jest to dobra maseczka dla wszystkich tych, którzy mają problemy ze skórą głowy, ma formułę hypoalergiczną, nie zawiera barwników, silikonów, parabenów ani parafiny. 

Jestem oszołomiona efektami. Włosy zdecydowanie odżyły i w końcu są nawilżone z satysfakcjonującym mnie stopniu (niestety idealnie nie będą nigdy- taka już ich natura). Po wysuszeniu nie towarzyszył mi puch, ani obciążenie. Włosy od razu chciały się kręcić i układały się wyjątkowo ładnie. 
Jedynym minusem jest opakowanie, które fatalnie się otwiera i już nie raz połamałam na nim paznokieć. Ma pojemność 300 ml- maseczka szybko się kończy, ale przy tak cudownym działaniu w ogóle mi to nie przeszkadza.

Dostaniecie ją w Drogerii Natura za ok. 25 zł.