Od dzieciństwa walczę z nawracającym łupieżem. Kiedy mocne, przepisane przez lekarza leki się kończą, często sięgam po te dostępne "od ręki" w aptece. Sebiprox stosowałam parę lat temu, teraz postanowiłam ponownie sprawdzić jego działanie na mojej problematycznej skórze głowy.
Zacznę od tego, że producenci posługują się bardzo popularnym chwytem marketingowym: wkładają małą buteleczkę (60ml) do większego pudełka, aby wydawało nam się, że 30 zł nie pójdzie na marne i produkt okaże się ekonomiczny. Nic bardziej mylnego- aby dokładnie umyć głowę, musimy nałożyć obfitą ilość szamponu, co powoduje, że kończy się po kilku użyciach.
W jednej sprawie napisy umieszczone na produkcie nie kłamią: zwalcza jedynie łagodne objawy łupieżu. Kiedy mamy z tym poważniejszą udrękę, absolutnie sobie nie poradzi. Jeżeli u kogoś problemy ze skórą głowy pojawiają się sporadycznie, proponowałabym kupić zwykły, drogeryjny produkt za kilka złotych, bo sprawdzi się na podobnym poziomie co Sebiprox .
Mogę dodać, że szampon posiada przyjemny, ziołowy zapach, który długo pozostaje na włosach. Słabo się pieni i z pewnością już do niego nie powrócę.
2/10
Skład:
Ciclopirox olamine, sodium lauryl ether sulphate 70%, cocoamidopropyl betaine, disodium phosphate dodecahydrate, citric acid, monohydrate, coconut diethanolamine, hexyl glycol, oleyl alcohol, polysorbate 80, polyquaternium 10, Fruitier Timotei AF 17050, purified water.
Nie mialam z nim stycznosci.gdy mi sie zdarzalo przed wlosomaniactwem miec okresowy lupiez to zawsze pomagal wtedy nizoral:)
OdpowiedzUsuń