Nigdy nie miałam szczęścia do tuszy. Zazwyczaj szybko się starzały, zostawiały nieestetyczne grudki i słabo podkręcały moje rzęsy. Od niedawna mam różową maskarę z Eveline. Jest umiarkowanie tania, dostępna i spełnia większość oczekiwań, co nie zmienia faktu, że ma kilka zasadniczych wad.
Opakowanie
Tradycyjne, przyjemne, estetyczne, chociaż fanką różu nie jestem. Szczoteczka jest dosyć standardowa. Zaprojektowana aby zwiększać objętość rzęs- szkoda, że niczego takiego nie zauważyłam :)
Cena/ Dostępność
Ok. 15 zł w większości sklepów kosmetycznych.
Jak się sprawuje?
Zacznijmy od plusów: rzęsy są uniesione i wydłużone. Lista minusów jest większa: maskara skleja poszczególne rzęski i wydaje się, że jest ich mniej niż w rzeczywistości. Nie utrzymuje się też za długo, co parę godzin musimy odświeżać nasz makijaż, ponieważ bardzo łatwo się rozmazuje . Przy demakijażu trochę trudno się jej pozbyć.
Moja ocena: 4/10
Moja ocena: 4/10
Nie utrzymuje się długo, ale trudno ją zmyć... no nie z takim przypadkiem się jeszcze nie spotkalam.
OdpowiedzUsuńA widać się zdarza: łatwo schodzi z dolnych partii, natomiast przy demakijażu strasznie trudno pozbyć się wszystkiego i zużywam po kilka wacików :)
UsuńSzkoda że jednak minusy przeważają.
OdpowiedzUsuńbędę ją omijać szerokim łukiem
OdpowiedzUsuńminusy sprawiają, że tusz u mnie jest już przekreślony :-)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka tuszy z Eveline i żaden mnie nie zachywicił ;< Kupowałam je w osiedlowej drogerii za 9 zł, więc sporo taniej niż np. w Rossmannie
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba nie ma co tracić na nie pieniędzy, tylko lepiej zainwestować w coś lepszego :(
UsuńEfekt mi się w ogóle nie podoba.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Szczoteczka ma dziwny kształt, jeszcze takiej nie widziałam :D.
OdpowiedzUsuń